Weekend majowy zapowiadał się obiecująco, no cóż. Rezydencja to bardzo szumna nazwa tego miejsca. Zacznijmy od plusów (niewielu). Nasza opcja to śniadania i obiadokolacje. Śniadanie dosyć różnorodne, jest z czego wybierać i na pewno nie braknie jedzenia. Brak ekspresu do kawy, a po blacie wędrują mrówki. Obiadokolacja w godzinach (uwaga!) 15-17. Zupę nalewamy sobie sami, drugie danie nam podają, czasami ze sztućcami, czasami bez. W nazwie jest kolacja zapewne dlatego, że można zjeść również wędlinę i pieczywo, których znikome ilości są dostępne. Można sobie zrobić herbatę lub kawę, ale uwaga: jeżeli chcecie mleko do kawy to trzeba poprosić i tak, pierwszego dnia nie było problemu, drugiego dnia dowiedzieliśmy się, że mleko jest ekstra płatne bo wchodzą ludzie z ulicy! W sumie to nie wiem co, wypijają mleko? Tłumaczenie przedszkolaka. Pokój to głębokie lata 90te. W łazience niekompletne oświetlenie, kratka rewizyjna zamknięta na papier toaletowy, słuchawki prysznica nie można odwiesić bo uchwyt uszkodzony. Szafa na ubrania w stanie rozpadu. W ogóle to miało być jedno łóżko podwójne, a były 2 pojedyncze. Panie w recepcji miłe i komunikatywne, niestety jedna z nich kompletnie niezorientowana w realiach. Na pytanie czy pobliska wypożyczalnia rowerów jest czynna stwierdziła, że wszystkie są czynne. W jednej byłem osobiście, do trzech dzwoniłem, wszystkie zamknięte. Basen mały, ale OK, z jacuzzi nie korzystałem. Szatnia w strefie spa (żart chyba jakiś) w stanie rozkładu. Na basen trzeba zabrać ręcznik z pokoju, ten sam, który używacie do wycierania się po kąpieli pod prysznicem. W pokoju informacja, że ręczniki wymieniają co 3 dni - nieprawda. Reasumując, nie polecam.
번역